Przez ostatnie parę dni mój obiad nie był zbytnio urozmaicony. Ryż, jogurt lub serek i truskawki:) Nie mogę się nimi najeść, bo czy można mieć ich dość?:) Ich zalet nie można nie docenić. Masa witamin i innych bogactw których nie chce wypisywać bo musiałabym skopiować z wikipedii ;) ale wit C mają więcej od cytryny! Więc na zdrowie:)
Składniki: (na 2 osoby) 2 woreczki ryżu paraboiled, 20 dag truskawek, 1 mały jogurt naturalny (lub śmietana lub serek śmietankowy), 1 łyżeczka miodu, kilka kropel cytryny
Wykonanie: Ryż gotujemy ok 15 min w posolonej wodzie, odcedzamy. Truskawki myjemy, odrywamy szypułki. Wrzucamy do wysokiej miski (bo może pryskać). Dodajemy jogurt, miód, sok z cytryny. Miksujemy aż wszystkie składniki się połączą. Wylewamy na ryż, jeśli jest mało słodkie, posypujemy całość cukrem.
Pycha! Pomysł na jutro już mam :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie, Kamila.
Truskawkowy zawrót głowy :) Mi by smakowało
ja też codziennie zajadam się truskawkami, bo tak długo trzeba na nie czekać a tak szybko się kończą. Część oczywiście zamrażam, ale to już nie to samo. A Twoja propozycja z ryżem bardzo ciekawa :)
Nie ma to jak lekki, truskawkowy obiadek:-)
Ha, dokładnie :) codziennie makaron z truskawkami, ryż z truskawkami albo naleśniki z truskawkami. U mnie będzie zastój na blogu, bo nic innego się nie szykuje, tylko truskawki :P ale zaraz się skończą i trzeba będzie wrócić do normalności...
Zawsze takie truskawki jem z makaronem, a przecież z ryżem też doskonale się komponuje :-)
Zgadzam się truskawkowy zawrót głowy, ja też ostatnio serwuję dania tylko z truskawkami i nigdy dość. Smakowity deserek ;)
Cześć, jestem oczarowany twoimi postami. Znam przyjemną restaurację, w której stołuje się elita, gdzie bywa nawet Antoni Macierewicz, ale takich zajebistego jedzenia u niego nie znajdę. Rządzisz!